Wędrując z aparatem
Spotkałam się ostatnio z opiniami polskich fotografów, że prawdziwe, wartościowe zdjęcia można zrobić tylko wędrując samodzielnie po danym kraju. Wycieczki zorganizowane nie dają takich możliwości. Wydaje mi się, że to błędne podejście.
Nie każdy z nas jest Kazimierzem Nowakiem Kto to był? Był polskim fotografem i podróżnikiem, który w latach 30- tych przebył samotnie kontynent afrykański z północy na południe i z powrotem. Podróżował rowerem, pieszo, konno i na grzbiecie wielbłąda. Swoje zdjęcia i reportaże zebrał w książce „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”. Na drugim krańcu jest Stefan Arczyński, 94 - letni polski fotograf wychowany w Niemczech, mistrz zdjęć czarno-białych, który fotografował jeżdżąc z wycieczkami po całym świecie. Zwiedził wszystkie kontynenty i zatrzymał w kadrze „nieturystyczne” oblicze miast, a przede wszystkim ludzi. Ja nie lubię takich skrajności, więc czasem wędruję sama, a czasem jeżdżę z wycieczką. Byłam na wystawie Arczyńskiego „Sto ulic świata” i bardzo mi się podobały jego zdjęcia powojennego Wrocławia, Londynu, a także miast afrykańskich. Idąc w jego ślady umieszczam tu jedno z moich zdjęć z indyjskich ulic: to „bar szybkiej obsługi”.