Zabójczy Bóg
Nie tylko tytuł filmu sprawia kłopot; jego klasyfikacja także: raz zaliczono go do horroru, potem uznano, że to czarna komedia.
Jest to opowieść o spotkaniu czworga ludzi w noc sylwestrową: małżeństwo wita ojca i brata męża, razem planuje miło spędzić ten wieczór. Ale nagle pojawia się obdarty, brodaty facet i twierdzi, że jest ... Bogiem. Ponieważ nikt mu nie wierzy, robi coś, co przekonuje zebranych. Później każe im wybrać dwie osoby z całej Ludzkości: tylko one przeżyją tę noc, wszyscy inni nazajutrz zginą w zagładzie świata. Rodzina postanawia go zabić, aby powstrzymać Los. Nie jest to takie proste. Każdy pragnie uratować siebie, szukając argumentów. Te rozmowy są z jednej strony bardzo poważne, ale z drugiej tak zaskakują, że nie można powstrzymać się od śmiechu.
Film porusza od pierwszej sceny, luźno związanej z dalszym ciągiem, ale już zapowiadającej dramat. Koniec jest bardzo zaskakujący i sprawia, że człowiek zaczyna się zastanawiać nad swoim życiem i przyszłością. Dawno nie widziałam tak ciekawego i oryginalnego filmu. Obejrzałam go dwa razy, co rzadko mi się zdarza. Naprawdę warto go zobaczyć!