Reportaż o wojnie domowej
Od dziesiątków lat interesuje mnie temat hiszpańskiej wojny domowej. Mimo że przeczytałam wiele książek i obejrzałam wiele filmów na ten temat, nadal dowiaduję się nowych rzeczy o tym dramacie.
Ktoś powie „Po co o tym czytać, to było tak dawno temu. ”. To prawda, ale skutki tej wojny w Hiszpanii odczuwane są do dziś. Do dziś tysiące ludzi spoczywa w zbiorowych grobach, a rodziny nie mogą urządzić im prawdziwego pogrzebu, aby domknąć żałobę i móc normalnie żyć. Mimo że są potomkami ofiar, a nie katów, nadal się boją.
Właśnie z książki Kobylarczyk dowiedziałam się, że w Hiszpanii jest najwięcej na świecie zbiorowych grobów (Po Korei Płn.). Kolejne rządy podejmują sprzeczne decyzje „ekshumować” - „nie ruszać”. To samo dotyczyło dyktatora generała Franco, który spoczywał w Dolinie Poległych. Pod koniec 2019 roku, mimo sprzeciwu wielu osób i instytucji, udało się przenieść jego szczątki na cmentarz w Madrycie. Tej informacji nie ma w książce, bo ukazała się, zanim to nastąpiło.
Poznałam też losy przykładowych ofiar obu stron konfliktu. Autorka stara się obiektywnie przedstawiać wydarzenia sprzed ponad 80 lat, w swej pracy opierając się na odkryciach różnych historyków, hiszpańskich i zagranicznych.
Kobylarczyk podkreśla, że temat wojny domowej wrócił obecnie do świadomości społecznej, ponieważ dopiero pokolenie wnuków ofiar przestało się bać o tym mówić. Smutne jest to, że chociaż jeszcze żyją niektóre osoby winne najcięższych zbrodni, nie spotka ich żadna kara, a one same uważają, że nie zrobiły nic złego, argumentując, że „takie było wtedy prawo”. Ci, którzy mają władzę, mogą ustanawiać różne prawa, ale czy to może usprawiedliwiać zbrodnie?