Jakie zdjęcia są najlepsze?
Byłam na wystawie najlepszych fotografii prasowych 2010 roku: były to wybrane z ponad 7 tysięcy prac, które wysłali na konkurs polscy fotograficy prasowi. Można było zobaczyć zdjęcia w różnych kategoriach: społeczeństwo, portret, wydarzenia, cywilizacja, sport, przyroda i środowisko naturalne. Oprócz zdjęć pojawiła się nowa kategoria tzw. fotokast, czyli multimedialna wersja fotoreportażu.
Z recenzji wystawy wynika, że przedstawione fotografie pokazują „syntetyczny obraz otaczającego nas świata”. Jeśli to prawda, to żyjemy w okropnych czasach. Co można było zobaczyć na zdjęciach? Ofiary trzęsień ziemi, powodzi i wojennych walk, wypadki, osoby kalekie. Nie zgadzam się z takim obrazem świata. Wydaje mi się, że w pogoni za sławą i pieniędzmi fotografowie zrezygnowali z normalnych tematów, postanowili epatować widokiem okrucieństw, głodu, nieszczęścia: to lepiej się sprzedaje, bo masy lubią patrzeć na takie potworności.
Przeczytałam też w wywiadzie z jednym fotografem, który ubolewał, że ludzie coraz mniej chcą oglądać takie rzeczy. Myślę, że powoli dochodzimy do przesytu taką tematyką: oglądanie okropności wojny czy klęski żywiołowej przeciętnego człowieka poruszy, ale nadal będzie on bezradny. Część spróbuje pomóc (np. niosąc pomoc humanitarną), ale większość i tak pozostanie obojętna. A zło nie przeważa na świecie, jest tylko bardziej medialne.