Do kalendarzowej wiosny został jeszcze tydzień, ale przyroda przyspieszyła. Pojawiły się krokusy i przebiśniegi, a na drzewach - pierwsze pączki. Dziś w parku zagadnęłam młodą kobietę z dzieckiem, która fotografowała krokusy. Była nimi zachwycona. Po akcencie poznałam, że jest z Ukrainy. Pomyślałam, że mimo wojny potrafi cieszyć się drobiazgami. I słusznie.
Psychologowie apelują, byśmy się nie zamartwiali, a przede wszystkim nie ulegali panice. Zamiast dopatrywać się spisków i bać się zagłady, trzeba pomóc. „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”. Piękna żydowska maksyma.
Nie możemy pomóc wszystkim, ale pomagajmy tak, jak możemy.