Zaczęło się lato, zaczęły się upały.
Narzekamy na 32 stopnie. Ja przeżyłam już 46 st. w cieniu i to wcale nie w Afryce. Przed laty tyle pokazał uliczny termometr w Madrycie. Pamiętam, że powiedziałam do siebie na głos To niemożliwe!”, bo w Hiszpanii nigdy wcześniej nie było więcej niż 36 st. Oczywiście, ruszyłam do sklepu, by kupić wodę. Piłam ją litrami:)
W 2019 byłam na warsztatach fotograficznych w Prowansji, daleko od sklepów, a tu lato stulecia: znów 46 st. Mimo że starałam się dużo pić, mój organizm się odwodnił i po powrocie, pewnego dnia zemdlałam na ulicy, upadłam i ... złamałam prawą rękę!
Dlatego to piszę: uważaj na siebie! Pij dużo wody lub ciepłej herbaty! Lepiej gasi pragnienie (wg lekarzy).
Pamiętaj, że najlepsze zdjęcia powstają w czasie tzw. złotej godziny: godzinę po wschodzie słońca i w godzinę przed jego zachodem. Ale czasem można tę regułę złamać, jak ja robiąc zdjęcia na Święcie Ognia.