
Ostatnio filmy hiszpańskie nie bardzo mi się podobają. Zastanawiałam się, dlaczego, aż trafiłam na wypowiedź 85-letniej artystki, która powiedziała „Zmieniła się sztuka, bo zmieniła się wrażliwość”. Nowe pokolenia inaczej odbierają rzeczywistość, inaczej przeżywają pewne zjawiska. Na szczęście nadal pojawiają się hiszpańskie filmy, które mnie zachwycają.
„20 tysięcy gatunków pszczół” to niezwykły film o małym chłopcu, który od kilku lat czuje, że jest ... dziewczynką. Widziałam już trzy filmy o podobnej tematyce, ale ten poruszył mnie najbardziej. Zachwyciły mnie dialogi i wspaniała gra głównej bohaterki (zastała nagrodzona na festiwalu w Berlinie).
„Terapia dla par” to historia trzech par małżeńskich, które chodzą na terapię i pewnego dnia psychoterapeutka proponuje im inną formę spotkania. Zaprasza ich do pewnego domu, gdzie sama się nie pojawia, ale zostawia im koperty z zadaniami do wykonania. W trakcie rozmów wychodzą na jaw pewne fakty. A finał historii jest wstrząsający.
Bardzo polecam oba filmy!