Z bliska i krzywo :)
Mam za sobą eksperymenty z nowymi obiektywami. Pożyczyłam sobie obiektyw „rybie oko” - 12 mm oraz obiektyw makro Tamron 90 mm. Wprawdzie lubię robić zdjęcia bardzo realistyczne, takie klasyczne pejzaże czy portrety, ale od dawna kusiło mnie zrobienie trochę innych zdjęć.
Obiektyw „rybie oko” trochę mnie rozczarował. Wiedziałam, że zniekształca obiekty, ale myślałam, że efekt będzie lepszy, gdy robiłam zdjęcia budynkom czy mostom. Za to fotografując rośliny czy małe przedmioty otrzymałam całkiem ciekawy rezultat. Używając „rybiego oka” trzeba jednak bardzo uważać na brzegi kadru, bo - jak wiadomo- jest to bardzo szeroki obiektyw.
Obiektyw makro firmy Tamron okazał się wspaniały. Nie tylko można nim robić zdjęcia kwiatów czy owadów, ale również dużych obiektów w oddali. Skala odwzorowywania jest 1:1, czyli na zdjęciu przedmiot jest naturalnej wielkości. Mimo że nie powiększa i nie można zrobić oka żuka i tak efekt jest niezwykły. Lubię zdjęcia makro, bo w ten sposób oglądam inny świat, niewidoczny na co dzień, bo zbyt mały. Bo kto zwraca uwagę na takie drobiazgi jak pręcik kwiatka czy skrzydełka trzmiela? A warto:)