Nowe modele
W grudniu byłam na pokazie nowych modeli aparatów fotograficznych. A przy okazji zobaczyłam aparat robiący zdjęcia w 3D. Mogłam go nawet użyć i zrobić zdjęcie. Wrażenie jest przedziwne. Kadruje się zdjęcie przy pomocy dwóch obiektywów (w jednym korpusie), dzięki czemu otrzymuje się trójwymiarowy obraz. Cała scena ma wyraźną głębię, jest bardzo ostra, ale nie wzbudziła mojego zachwytu. Bardzo niewygodnie się patrzy, tak jak w kinie w 3D, gdy się niedobrze założy okulary. Nie sądzę, by taka fotografia zastąpiła normalną dwuwymiarową. Myślę, że pozostanie ciekawym gadżetem dla tych, którzy chcą robić zwykłe zdjęcia na wakacjach czy na imprezach. Do robienia fotografii bardziej ambitnej się nie nadaje.
Drugi aparat to Lytro, który pojawił się w Stanach Zjednoczonych, ale jest dostępny w Internecie za ok. 400 dolarów. Co w nim interesującego? Jest to mały kompakt, w kształcie damskiej szminki. Ciekawostką jest to, że ostrości nie ustawia się w czasie robienia zdjęcia, ale potem na monitorze komputera! Bo do aparatu dołączone jest specjalne oprogramowanie, które umożliwia ustawienie ostrości zdjęcia w dowolnym punkcie. Przyznam się, że nie wiem, na czym polega atrakcyjność tego wynalazku. Przecież kadrując zdjęcie już trzeba podjąć decyzję, co ma być ostre, a co nie. I ten wybór decyduje o charakterze zdjęcia, o jego temacie.
Spodobało mi się kiedyś, jak ktoś na pytanie „Kiedy mam kupić nowy aparat?” odpowiedział: „Wtedy, gdy starym nie jesteś w stanie zrobić takiego zdjęcia, jakie byś chciał”. I tego należy się trzymać, a nie gonić za kolejnymi nowinkami:)