Toskania w słoncu i mgle
Większości z nas Toskania kojarzy się z takimi miastami jak Florencja, Piza czy Siena. Ja pojechałam do malutkiego San Gimignano, zwanego toskańskim Manhattanem z powodu 14 wież górujących nad miastem. Zwiedziłam także inne średniowieczne miasteczka tj. Colle di Val d’Elsa i Monteriggioni. Wszystkie są otoczone murami, wśród których spaceruje się wąskimi uliczkami, zaglądając do małych kościołów. Pełno tam malowniczych zaułków oraz sklepów z pamiątkami i tradycyjnymi wyrobami.
Jednak największą atrakcją dla mnie były toskańskie pejzaże: winnice i gaje oliwne na zboczach pagórków i ciągnące się kilometrami wzdłuż dróg pasma maków.
A nad ranem, po deszczowym dniu, budził mnie śpiew ptaków i z okna (mieszkałam w dawnym klasztorze) podziwiałam niezwykłe mgły, rozciągające się nad dolinami. Czasem wychodziłam na punkt widokowy, by je sfotografować.
To był mój drugi pobyt w Toskanii, ale na pewno nie ostatni: tym razem miałam szczęście nie tylko co do trasy, ale przede wszystkim do ludzi, którzy byli bardzo mili i uczynni. A znajomość podstaw włoskiego bardzo się przydała:)
Obok: Widok na San Gimignano.